Dom Konstancji (;

Charles

Dalej się rozglądał. - ładnie tutaj - odezwał się po chwili

Constantine

Pokręciła przecząco głową.
- Pra... pra... i jeszcze tak parę razy - zachichotała. - dziadkowie go wybudowali. Po wojnie musieliśmy go odremontować, przeszedł okropne zniszczenia, ale dzięki Bogu stoi nadal po dziś dzień. I po dziś dzień moja rodzina w nim mieszka. Cholerni użednicy - nie mogła się powstrzymać czując wzbierającą złość - próbowali nas pozbawić siedziby. I kolejny raz - Boża opatrzność - nie udało im się.

Milki

*uśmiechnęła się*Jest naprawdę piękny...Ja nigdy w takim nie mieszkałam Smile

...Chociarz mi osobiście troche przeszkadzało by łażenie po domu jakiś ludzi...Bez urazy oczywiście*uśmiech*

Flicka

Spojrzała na 'dom', który był raczej zamkiem. Zapukała. "Chyba gdzieś go widziałam" - Pomyślała.

Constantine

- Idzie się przyzwyczaić - powiedziała wzruszając ramionami. - Mi bardziej przeszkadzało to, ze jak byłam mała to ciągle się gubiłam, co strasznie mnie złościło. Teraz już się przyzwyczaiłam...
- PROSZĘ - krzyknęła wyręczajac oddźwiernego i jednym skokiem znajdując się przy drzwiach. Odgarnęła kosmyk z twarzy i wpuściła Flickę.

Flicka

Weszła. - Jak się nazywa ten zamek ?

Milki

*zaśmiała się*mnie zapewne też by to irytowało Smile

Constantine

- A tam od razu zamek - machnęła ręką. - Skromny pałacyk. Posiadłość Von Hagenau. Może nazwę jakąś miał, ale niestety, to nie ja oprowadzam wycieczki . - rozłożyła ręce.

Flicka

Bo... -Dotknęła jednej ze ścian i wciągnęła powietrze.
- Wydaje mi się że już tu kiedys byłam...

Milki

Myśle Flicka, że zdaje Ci się...Może byłaś w podobnym...

Constantine

Przypatrzyła się uważniej Flicce, zmrużyła oczy.
- Zapraszam. - powiedziała powoli. - W sumie i tak pełna chata - uśmiechnęła się delikatnie, ostrożnie.

Flicka

Może... Ja lepiej już pójdę. - Zbliżyła się do drzwi.

Constantine

- Skoro nalegasz... - Konstancja wzruszyła ramionami.