Pastwisko przy górach xD

Strzała

*równierz pszyśpieszyła*nie...dopiero co tu przybyłam*potrząsnęła grzywą*A przedtem gdzie mieszkałeś?

Linek

Wdepnął w krowią kupę drugim kopytkiem...
Jak to tajemniczo ustępuje... - pomyślał xD

Kyoushiro

-w roznych miejscach...ale w zadnym dlugo nie zabawilem*odparl wymijajaco ale z wlasnego doswiadczenai wiedzial ze klacze nei ustepuja zbyt latwo*
-urodzilem sie w Snienzych Gorach...to gdzies na polnoc z tad.Potem sprzedali mnie do stadliny ale nei zabawilem tam dlugo....stwierdzili ze jestem zbyt narwany*zaczol po chwili i prychnol na wspomnienie tych slow*
-potem bylem jeszcze w dwoch stadlinach az wkoncu wyladowalem u jakiegos trenera...szkolil mnei do skokow ale niedlugo po tym miel okropny wypadek. Przestal trenowac konie a w tym mnie. Umarl dwa meisiace temu...Inne konei zabrali...ja..no coz...nic wiecej mnei tam nei trzymalo....ucieklem i teraz jestem tu*zakonczyl i zrownal sie z klaczol ktora zaczela go wyprzedzac*-no a teraz ty powiedz cos o sobie..gdzie ty bylas zanim tu trafilas?*spytala pomaly przechodzac do galopu*

Linek

Odwrócił się i zauważył ogiera.
- Ja cię ! - krzyknął, podskoczył i galopem znalazł się przed nim. Hamując zderzył się z piersią owego zwierzęcia. Spojrzał na niego cielęcym wzrokiem.
- Jesteś biały ! jak ty to zrobiłeś ? I.. i dlaczego jesteś taki duży, tak samo jak Lovely i tamta klacz ? A ja taki mały ? I jak masz na imię ? - zasypał ogiera pytaniami, patrząc na niego wielkimi oczyma.

Strzała

*również zaczęła galopować*ja? No cóż urodziłam się w pewnej stajni na stepię...Kiedy tylko podrosłam stwierdzili, że jestem bardzo wartościowa i spredali mnie jakiemuś prywatnemu hodowcy. Chciał albym była pokryta, ale wiesz...Ja bez uczucia nie moge, więc uciekłam z pastwiska...Błąkałam sę po lasach, aż złapał mnie jakiś człowiek i sprzedła na targu. Lecz kiedy tylko przyjechała do nowego "domu"dowiedziałam się, że ide na rześ...Więc uciekłam i jestem tu*uśmiechnęła się lekko*
//ja lece będe jutro po południu lub wieczorem. PaPa//

Linek

Tym razem zrobił oczy na klacz.
- Co to znaczy kryć ? To znaczy, że chciał cię schować ? I co to jest rzeź ? - Linek w obliczu tak wielu pytań nie wiedział na które zwrócić wzrok.

Kyoushiro

//wybaczcie net mi urwal ^^//
*patrzyal owy n zreb*
-moja matka byla biala wiec ja tez jestem, duzy jestem bo mam juz dwa jata i do tego jestem arabem...ty tez keidys urosneisz. na imie mi Kyoushiro ale i tak wszyscy wolaja Kyo bo krucej*odparl na pierwszy ciag pytan zrebaka i sie usmeichnol po czym spojrzal na klacz sluchajac jej zlow z uwaga. a slyszac kolejne pytania zrebaka zrobil dosc neipewna i zaklopotana mine*
-no e..wiesz...kryc...no to..znaczy ze...no wiesz...tak jakby...to...ze...eee...zrozumeisz w swoim czasie*wymyslil wkoncu jakas trafna wymijajaca odpowiedz*
-a prowadzic konia nia rzes jest rownoznaczne z prowadzeniem go na pewna smierc..jednym slowem rzez to usmiercanie koni*powiedzial najlagodniej jak potrafil*
-zreszta nie zaprzataj sobie glowy takimi sprawami.*powiedzial i pociagnol zrebaka delikatnie za krutka grzywe*XD

Strzała

*uśmiechnęła się*właśnie nie zaprzątaj sobie tym głowy^^...Ja też jestem aabem w woli ścisłości i mam dwa lata...

Linek

Wstrząsnął łebkiem, zastrzygł uszkami i poruszył nieco zawiedziony chrapami. Parsknął. To zapyta się kogoś innego co znaczy kryć - pomyślał i spojrzał na swoich nowych przyjaciół ^^
- Miło mi Was poznać, ja jestem Linael, ale i tak wszyscy mówią do mnie Linek. Czym jest miłość ? - zadał kolejne nurtujące go pytanie.

Channel

* przypatrywała się konią *

Kyoushiro

-Niech ci Szczala wytlumaczy*odparl natychmiast byle by tylko wymigac sie od odpowiedzi.Zerknol katem oka n Channel*XD

Linek

- A czemu ogiery patrzą się na zadki innych klaczy ? - spytał dość głośno. - Przecież tam nic ciekawego nie ma !

Charles

<wgalopowała> <stanęła patrząc na konie> --> Exantia

Linek

- A ja też mogę ? - spytał i nim uzyskał odpowiedź podbiegł do Exanti, zrobił swe maślane oczy i wrzasnął. - Ale tyłek ! - gapi się O_O

Exantia

<położyła uszy po sobie> Mały, nie podskakuj <przysiadła na zadzie śmiejąc się>